Działacz PO odchodzi z partii. To reakcja na rezygnację Kidawy- Błońskiej
– Nie będę brała udziału w wyborach prezydenckich – ogłosiła na porannej konferencji prasowej w Sejmie Małgorzata Kidawa-Błońska. Była już kandydatka Platformy Obywatelskiej w swoim samotnym wystąpieniu wyraziła nadzieję, że już za kilka tygodni "będziemy mieli nowego prezydenta, że ta trudna sytuacja prawna i konstytucyjna w naszym kraju się skończy".
– Gdyby nie mój mocny głos, te wybory w maju pewnie by się odbyły, a tak zaważono to, ludzie zaczęli o tym mówić, Kaczyński się zatrzymał – oświadczyła Kidawa-Błońska. Jak dodała, "Senat i samorządowcy spowodowali, że mamy szansę na demokratyczne wybory". – Wiem, że biorę odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, bo spadki sondażowe były spowodowane tym, że Polacy nie wiedzieli, czy startuję, czy nie – stwierdziła, dodając, że nie chce, by jej obciążenia przechodziły na całą partię. – Mam nadzieję, że wybór, który zostanie dzisiaj dokonany, spowoduje, że kandydat opozycji wygra – powiedziała wicemarszałek Sejmu.
W reakcji na rezydnację kandydatki PO na prezydenta, działacz tej partii podjął decyzję o odejściu z partii. "W związku z brakiem miejsca w Platformie Obywatelskiej dla wartości reprezentowanych przez Małgorzatę Kidawę-Błońską złożyłem dziś rezygnację z członkostwa w PO" – poinformował na Twitterze Marcin Korytowski. "Niemniej mam nadzieję, że się mylę a koleżanki i koledzy z PO mają strategiczną rację, powodzenia!" – dodał.